2 kwietnia 2009

WINYLOWA KUCHNIA WUJKA BRODY

Po krótkiej przerwie wraca kuchnia, a wraz z nią świeży winyl do wąchania. Dziś na warsztat biorę cztery kawałki raczej młodszych (poza pierwszym) artystów. Kultywować więc będziemy wiosnę. Radośnie.

Herb LF, jedyny w dzisiejszym zestawieniu wyjadacz, aktywny jest od 1997. Thirtyfive pochodzi ze świetnej EP-ki prezentującej dokonania zacnej wytwórni Circus Company. Herbuś trochę funkuje, choć jego bity mają raczej metaliczny posmak. Utwór prowadzi jednak nawiązujący do klasyki deep-house syntezator, oraz świetnie rozłożone sample. Thirtyfive nie spieszy się, konsekwentnie rozwija w swoją stronę - obraca się do słońca i lekko kiwa głową czekając na lato...

George G and Livio & Roby narobili ostrego zamieszania wydając trzy EP-ki z rzędu dla rewelacyjnej Cecille, a wcześniej dla Fumakilla. Moim zdaniem to objawienie sezonu, mimo pewnej wtórności wobec Guillaume'a, który wyznaczył kanon tego stylu. Jakiego, pytacie? Nowoczesnego house'u, który zmienia się od spodu, a nie tylko żongluje wokalizami. G&L&R zbudowali w Gorilla ładną siatkę rytmiczną w której jest miejsce na samplowaną, żywą oraz syntetyczną perkusję. Kiedy do tego dołożymy klasyczny, house'owy beat, flecik i ładnie punktujące liźnięcia na klawiszach robi się naprawdę ciekawie. Podobnie jak w poprzednim kawałku plumka sobie gdzieś w tle przyjemny, okrąglutki bas o funkującym zacięciu. Im jednak dalej w las, tym bardziej czuć, że coś tu jest nie tak, bo o ile się nie znudzimy, zaczyna się budzić w nas tytułowa małpka i można łatwo skończyć w dzikich podskokach, odstawiając niezłą żenę przed rodziną/partnerem/znajomymi. Uwaga! Gorilla wciąga i przyjemnie ogłupia, bardzo lekko i letnio.

Vega Marka Hemanna nadal pozostawia nas w zakreślonych wcześniej ramach - pomiędzy deep a tribal house. Tym jednak razem potężny rytm popycha nas w bardziej melancholijne rejony. Ciężkie segmenty pełne tłustego beatu zaokrąglone są na rogach subtelnymi samplami z gitarą i dalekimi echami wokaliz. Utwór ten ma ciekawe spektrum emocji - pokazuje że ten rodzaj muzyki może być bardzo pojemny. Vega chce, by tańczyć do niej z zamkniętymi oczami, z rozmarzeniem i pogodną nostalgią. Coś ulotnie pięknego nawiedza w paru miejscach ten kawałek niczym duch.

Dzisiejsze zestawienie kończymy kompozycją Sassicaia Michela Cleis & Salvatore Freda. Tak jak w Gorilla mamy tu mocny beat w otoczeniu akustycznych perkusjonaliów. Podobnie jak u Herb LF i Marka pojawia się tu przewodni, syntetyczny motyw, który wije się przez cały utwór, dodając mu głębi i nutki melancholii. Całość jednak toczy się bezlitośnie do przodu, pędząc na gęstej siatce rytmu tak, że smugi melodii zaczynają przywodzić na myśl fluorescencyjne koła zataczane przez kołyszące się biodra. Cadenza ponownie udowadnia, że ma jasno określoną koncepcję na nowoczesne techno. Jaką? Przyjrzyjcie się okładce!

Broda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nim cokolwiek napiszesz, pomyśl o swojej matce. Czy byłaby dumna?