31 sierpnia 2009

SŁOŃCE,



podobno Strzały Znikąd wracają.
wtorek/środa-2:00/4:00-trójka

Jimi Tenor - Call Of The Wild
Mayer Hawthorne - Prelude
Mayer Hawthorne - Just Ain't Gonna Work Out
Lee Fields & The Expressions - Honey Dove
Mayer Hawthorne - Maybe So, Maybe No
Bob Dylan - Who Killed Davey Moore (Colin Munroe revox)
Mayer Hawthorne - I Wish It Would Rain
Mocky - Bird Of Feather ft. Gonzales & Joel Gibb
Mocky - Music To My Ears ft. Jamie Lidell
Jamie Lidell - Multiply (In A Minor Key - piano by Gonzales)
The Avalanches - Since I Left You
Air France - Collapsing At Your Doorstep
Jack Penate - Tonight's Today
jj - Ecstasy
jj - Intermezzo
David Beans - Children
Kyte - Eyes Lose Their Fire
The Brothers Four - Greenfields
The Billen Brothers
Bibio - All The Flowers
Atlas Sound & Panda Bear - Walkabout
Women - Black Rice
Dead Man's Bones - My Body's A Zombie For You
Cocorosie - Milkman
Adam Repucha - Wieczne Lato
Cooley & Mansun - In The Rain
Linda Perhacs - Chimacum Rain
Adam Repucha - Zabierz Mnie Do Morza
Hope Sandoval & The Warm Inventions - Satellite

DAŁN

^^ ! /< @

22 sierpnia 2009

POPRAW AKCENT ALBO DISKO KRÓL



Fake Blood poprawił akcent i został królem disko. Ale temu disko do rejwów całkiem blisko. Warto zwrócić uwagę na brzmienie dęciaków - bardzo podobne do tych z "Wolfen" Boy 8-Bita, a przecież to dobre ziomy są... I gwizdki, gwizdki, gwizdki, w których do tej pory szczególnie celował Herve.

Fajność 'Fix Your Accent' polega też na tym, że - podobnie jak ejtrakowo-vanheldenowy Duck Sauce - wnosi powiew radości i świeżości do coraz mocniej zdominowanej przez midgetowo-zulusową monotonię sceny bloghousowej, zaś wszystkim neodiskowcom pokazuje, że disko to przede wszystkim szaleństwo, a nie kręcenie bioderkami przy barze i kolejnym drinusiu do nieinwazyjnych dźwięków. Rurki z kremem to nie punk rock.

"Fix Your Accent" to najlepsza produkcja Fake Blooda od czasów "Marsa".

Fake Blood - Fix Your Accent (removed)


^^ ! /< @

18 sierpnia 2009

SSZAFY: CMENTARNE KABARETY


Pamiętacie jak pisałam o folkowo-upiornym projekcie Ryana Goslinga? Tym razem nie nawiedzony dom, lecz cmentarz. Podobno ku-klux klanowe, dla mnie bardziej w klimacie prozy Trumana Capote i Harper Lee. Alabama, baybe.



Syl.

13 sierpnia 2009

BALANGA!



Nie będzie Kultury, Nauka pójdzie w przysłowiowe pizdu, ale i tak będzie Pałac - oto balanga HHM po raz drugi zagości w najbardziej spektakularnej baunsowni Warszawy - Klubie 55.

Zagrają znani, (nie)lubiani i wściekle inteligentni my, hahaemy - znów będzie epicko, chyba że nie będzie - ale przecież nie tylko. Będą też goście goście:

Zacznie Masterfläsz, który z Sebastianemxxx współtworzy didżejsko-producenckie duo Ddiggers. Dziewczyny i chłopaki z miast polskich i zagranicznych już ich lubią, więc Masterfläsza pewnie co najmniej w połowie. Uk funky, dubstep, bassline i electro - to pewnie zagra, choć niekoniecznie, bo właśnie próbujemy się do niego dodzwonić, żeby się upewnić, ale nie odbiera.

Odebrał za to Dizzy Trouble z Wrocławia, który powiedział, że lubi, jak piszą o nim, że gra chuligańskie techno, bo to jakoś tak ludzi intryguje. Zaintrygowało? Jeśli jeszcze nie, to sprawdźcie chłopaka w sobotę, ale weźcie czapki, bo to łyse chuderlawe technotornado, które zrywa dachy. I czapki z głów.

klub 55
sobota 15 sierpnia
start 22:00
wstęp 10pln do 23:00, potem 15pln

cu
xoxo
hhm