28 października 2008

BRING THAT BOOTEY TO THE GROUND



W sobotę przez Obiekt przeszło 800osobowe tornado. Dziękujemy Sebastianowi za mocny początek i Kesh za mocną kulminację. Co tu dużo mówić - było grubo. Na tyle grubo, że Kesh zostaje w Warszawie jeszcze na kilka dni. Zdjęcia z imprezy na tych oto pracowitych blogach:

elusivboy

pitaparty
blackt
generationstrange
bułaparty

4 komentarze:

  1. sebastian mocny i dobry start, wy zagraliscie zajebisty i porywający set, od starszych housow przez obecne bangery, ciezko bylo przestac tanczyc hehehe, ale kesh = DNO, czy bangery puszczane po sobie dobrane ch*j wie w jaki sposob zalatwiaja sprawe djingu? a moze jej narzedzia to byl windows media player czy tez rejestrator dzwiekow systemu windows(bo zdarzaly sie przerwy miedzy kawalkami)? :/ niemniej i nie wnikajac w przyczyny tego stanu, szybko wypędziła mnie z klubu, robicie swietne imprezy(ilosc ludzi troche masakra), ale polecam zapraszac gości, którzy sobą coś prezentują(np. jak na E! czy wiadomo s,gb, albo kiedyś u was swietny i techniczny tronik - ciekawa obserwacja to to, ze im lepsi goscie i ich set, to tym mniej ludzi jest na imprezie lub sie bawi, hitowo-blogowe kawalki wazniejsze niz poziom gry?)

    OdpowiedzUsuń
  2. u Kesh wszystko niestety wynikało z poziomu najebania. Wysokiego. Ale na to już nie mamy wpływu. Natomiast za miesiąc będzie urodzinowy Duke Dumont, więc myślę, że artystycznie Cię usatysfakcjonuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. pysznie :)


    a na marginesie to jak się zagra i w jakim stanie to też trochę oznaka szacunku do publiki, widać jakim - alkoholowym - szacunkiem darzy nas zagranica :]

    OdpowiedzUsuń
  4. dokladnie.

    OdpowiedzUsuń

Nim cokolwiek napiszesz, pomyśl o swojej matce. Czy byłaby dumna?