Czyli pożegnalna biba w jadło. Zapodaliśmy zupełnie nową selekcję, głównie fidgety, oldskulowy house, pianostaby, Metalika i Prodigy (przy remiksie Liama B. i El Barto publika skakała jak żabki). Gdzieś około 4 mniej więcej połowa parkietu tańczyła bez koszulek (łącznie z nami). Macanki, całowanki, kajdany i pupy.
Za porno zdjęcia dziękujemy ślicznie Jagodzie Gawliczek.
14 września 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
prawdziwy, tru rejw. żadne tam basowe szczypanie się. byliście boscy.
OdpowiedzUsuń<3
rozumiem ze to juz bedzie staly punkt programu?
OdpowiedzUsuńNo nieeeeeeeeeeeeeeee! A ja wyszłam wcześniej, bo do pracy na rano szłam! Nieeeeeeee no! Następnym razem pierdolę pracę! Bo mam nadzieję, że to się jeszcze powtórzy. ;)
OdpowiedzUsuńszał ciał moi drodzy. następna biba na basenie.
OdpowiedzUsuńojoj, ktoś puscił BĄCZKA
OdpowiedzUsuńmeat
“We came up with ‘fidget house’ as a joke, which has now gone a little too far. Switch, Trevor Loveys, Herve and myself all make and play ‘fidget house’, and although we all have different influences we are influenced by music that isn’t straight-up house, like hyphy and bali funk.”
OdpowiedzUsuńJesse Rose
Po co używacie nazw które nie istnieją? rozumiem, że wpisanie na plakat nieznanym wiekszosci ludzi nazw to lans i w ogole bajerka, ale nawet tworcy nurtu muzycznego ktory prezentujecie sie z tego smieja. po co dzielic i szufladkowac muzyke? muzyka jest dobra albo zla, grajcie tą dobrą zamiast mnożyć nazewnictwo. muzyka obroni się sama.
przecież na plakacie nie ma żadnych nazw, Ty dałnie.
OdpowiedzUsuńhttp://hungryhungrymodels.blogspot.com/2008/09/rockinjado.html#links
poza tym trzeba coś napisać o muzyce, którą się gra, nie możemy pisać "no tak, na imprezach gramy naprawdę DOBRĄ muzykę"
duh.
poza tym, każda nomenklatura skądś się bierze i nierzadko potem zaczyna żyć własnym życiem.
OdpowiedzUsuńdadaizm też był żartem.
Pozdro i naprawdę bez spinki,
Syl.
przecież na plakacie nie ma żadnych nazw, Ty dałnie.
OdpowiedzUsuńna początek proponuje lekcję kultury i pokory.
po drugie nie będę wam linkował waszych własnych plakatów, bo choć może ten i 2 poprzednie tego nie mają, to wygrzebcie sobie starsze "plakaty".
po trzecie "wpisać na plakat" było przenośnią i ogólnie dotyczyło bzdur które wypisujecie. Fidgety czu inne Wonky Housy to muzyka z pogranicza-house'u i elektro ktora nie wniosla nic na tyle swiezego czy innowacyjnego aby byc odrebnym gatunkiem. W odroznieniu od np. dubstepu ktory bardzo szybko wykształcił na tyle niepowtarzalne brzmienie, że niczym innym nie da się go nazwać.
Podobnie ma się rzecz z NuRavem. Co to kur*a jest? pomijając fakt, że użycie nazwy rave w kontekście klubowego electro dla wylansowanych klubowiczów czy to we Francji czy gdziekolwiek na świecie to gruby nie takt, to jeszcze jest to poprostu electro.
obserwując waszą działalnosc smiem twierdzic ze poslugiwanie sie takimi nazwami ma na celu tylko iwylacznie lans, ze niby gracie takie "inne rzeczy". przecietny zjadacz muzyki nie kojazy takich nazw. Ale to nie jest fancy, bo nic nowego nie wnosicie, mnozycie durne nazwy ktore nic nie znaczą i koncentrujecie sie na elementach pobocznych zamiast na samej muzyce.
jak to jest, że żaden hejter nie ma odwagi się podpisać, wszyscy piszą anonimowo?
OdpowiedzUsuńJaki hejter? to merytoryczna krytyka. i co ci dał mój podpis? nick? imię?? podać maila i numer buta? może adres i zaprosić na fejsbuka. no i może jeszcze pogłaskać i grzecznie przeprosić? ogarnij się człowieku?
OdpowiedzUsuńuooo!!!
OdpowiedzUsuńfight!!!
:D
"Jaki hejter? to merytoryczna krytyka. i co ci dał mój podpis? nick? imię?? podać maila i numer buta? może adres i zaprosić na fejsbuka. no i może jeszcze pogłaskać i grzecznie przeprosić? ogarnij się człowieku?"
OdpowiedzUsuńhejter i to jeszcze nie kochany.
bo jak się cyc pojawi, to zawsze ktoś zaczyna krzyczeć.
OdpowiedzUsuńrobert,daruj sobie.
OdpowiedzUsuńi tak wszyscy kochamy nasze Głodne Modelki.
ach ta zazdrosć,zazdrość.
@Robert:
OdpowiedzUsuńLubię Sindena, Herve'a. Nie cierpię 95% electrohousu. Nawet jeśli założymy, że Sinden i Herve to electrohouse to przecież nie napiszę na plakacie, że gram electrohouse bo przyjdzie mi taki narzekarz jak Ty i bedzie marudził, że chce electrohouse. A ja nie lubię electrohousu i nie gram, lubię Sinden i Herve'a czyli fidget house i gram fidgety. Jak widać w powyższej sytuacji, tworzenie nowych nazw i korzystanie z nich ma znaczenie praktyczne. Nawet jeśli są to krótkotrwałe twory językowe, dla większości niezrozumiałe.
“We came up with ‘fidget house’ as a joke, which has now gone a little too far. Switch, Trevor Loveys, Herve and myself all make and play ‘fidget house’, and although we all have different influences we are influenced by music that isn’t straight-up house, like hyphy and bali funk.”
OdpowiedzUsuńJesse Rose
Po co używacie nazw które nie istnieją?
Skoro wymyślili tę nazwę, to jednak istnieje chyba? I jeśli coś idzie za daleko, to czy nie istnieje tym bardziej? Co artysta miał na myśli? Czy nie żartował, że żartuje? Może chciał narobić szumu? Tyle pytań, tak mało czasu.
rozumiem, że wpisanie na plakat nieznanym wiekszosci ludzi nazw to lans i w ogole bajerka
taki lans, żeby przyszła ta mniejszość.
większość ludzi nie ma pojęcia o istnieniu większości gatunków muzycznych.
po co dzielic i szufladkowac muzyke? muzyka jest dobra albo zla, grajcie tą dobrą zamiast mnożyć nazewnictwo. muzyka obroni się sama.
szlachetnie! (ale to ty masz manię szufladkowania muzyki)
przecież na plakacie nie ma żadnych nazw, Ty dałnie.
na początek proponuje lekcję kultury i pokory.
bez urazy, dałn jest u nas pieszczotliwy. nie chcieliśmy uderzyć w czuły punkt. ale kultury i pokory nigdy za wiele, fakt.
po drugie nie będę wam linkował waszych własnych plakatów, bo choć może ten i 2 poprzednie tego nie mają, to wygrzebcie sobie starsze "plakaty".
masz nas!!
Fidgety czu inne Wonky Housy to muzyka z pogranicza-house'u i elektro ktora nie wniosla nic na tyle swiezego czy innowacyjnego aby byc odrebnym gatunkiem. W odroznieniu od np. dubstepu ktory bardzo szybko wykształcił na tyle niepowtarzalne brzmienie, że niczym innym nie da się go nazwać.
Odsyłam do celnej uwagi Mentalcuta powyżej. Postaraj się ocenić obiektywnie - czy jeśli wpiszemy na plakat electro/house czy electrohouse, przyjdą ci sami ludzie, których kusi fidget? A może cytowany Rose i koledzy wymyślili sobie - żartobliwie - taką nazwę, bo nie chcieli być kojarzeni z electro/housem, skoro inne mają korzenie? I czy to ty decydujesz o tym, co można uznać za pełnoprawny gatunek muzyczny?
A może powinniśmy pisać na plakatach "muzyka elektroniczna", po co ten cały bałagan z nazwami?
Podobnie ma się rzecz z NuRavem.
bardzo podobnie
Co to kur*a jest?
tak z gwiazdką jest kulturalniej?
pomijając fakt, że użycie nazwy rave w kontekście klubowego electro dla wylansowanych klubowiczów czy to we Francji czy gdziekolwiek na świecie to gruby nie takt, to jeszcze jest to poprostu electro.
Tak, tak, nurave to też był żart. I też się ostał, nawet jeśli nie gatunek, to jako określenie pewnego zjawiska, które polega na tym, że indiemłodzież odkryła, że elektronika nie jest fe i można ją fajnie łączyć z gitarami.
Znów wpisz na plakat najpierw electro, potem nurave, i poobserwuj publiczność.
Nie widzę tu nietaktu. Nie mitologizuj rejwu, może u zarania był fajną i szczerą zajawką, potem, jak wszystko, ulegał przeróżnym wypaczeniom.
Pomijając fakt, jak subiektywne jest "wylansowanie", to jeszcze istnieje ono od zawsze i wszędzie.
obserwując waszą działalnosc smiem twierdzic ze poslugiwanie sie takimi nazwami ma na celu tylko iwylacznie lans, ze niby gracie takie "inne rzeczy".
nie przesadzałbym z tym "tylko i wyłącznie". zgadzamy się na "również".
przecietny zjadacz muzyki nie kojazy takich nazw.
nie musi. odsyłam do wcześniejszej uwagi o znajomości gatunków.
podejrzewam, że przeciętny zjadacz muzyki wyczuje różnicę między fidgetem a housem czy electro czy electrohousem, choć nie musi umieć jej nazwać.
Ale to nie jest fancy, bo nic nowego nie wnosicie, mnozycie durne nazwy ktore nic nie znaczą
My mnożymy? Ja w ogóle mam wrażenie, że swój elaborat powinieneś zamieścić na majspejsach Jesse'a, Herve'a, Trevora. To oni namnożyli, to oni nie są fancy!
i koncentrujecie sie na elementach pobocznych zamiast na samej muzyce.
myślałeś kiedyś o tym, ile osób przychodzi na imprezy dla samej muzyki, ile dla atmosfery, ile dla tego okropnego lansu, ile żeby się najebać, ile żeby kogoś poderwać? myślę, że bez względu na gatunki, mody, hajpy, takie proporcje wszędzie są podobne. różni ludzie mają różnie.
koncentrujemy się na wszystkim, bo balanga to nie tylko setlista. mało tego, od samej muzyki i zgodności nazw ważniejsza jest dla nas atmosfera, pozytywne wibracje, tak żeby były cycuszki.
pa.
(kto to wszystko przeczyta?)
Piotr (żeby nie było anonimowo)
OdpowiedzUsuń@rafał fan
OdpowiedzUsuńjak to jest, że żaden hejter nie ma odwagi się podpisać, wszyscy piszą anonimowo?
podejrzewam, że z hejterstwem jak z gwałtami, większość przypadków zdarza się w rodzinie i wśród znajomych. także pozdrawiamy "Roberta".
tyle w was fidzet hausu co w mental cucie dnb
OdpowiedzUsuńtyle w mental cutcie dnb co w sylwii dancehallu
OdpowiedzUsuńfajna dyskusja, kocham hejterów!
OdpowiedzUsuńja nie wiedziałem, co to fidget- google.com i po sprawie, a przy okazji posłuchałem sobie i się doedukowałem. więc mnie tam cieszy lansowanie się hhm ;p
j*bac nazwy, skoncentrujmy się na bibie i wspomnianych cycuszkach :)
OdpowiedzUsuńPzdr
Kamil