10 czerwca 2008
SSZAFY: THE DØ
Pani jest z Finlandii i śpiewa nieco rozpłaczliwym głosem, pan wręcz przeciwnie. Razem nagrali płytę, która niczego nie zmienia. Więc o co? O to, że jest na niej jedna z najładniejszych piosenek roku, którą, jeśli byłaby jointem, nazywałbym one-cloud killerem. Ale nie jest. Anglojęzyczni pewnie mają jakieś sprytne określenie na takie ultrachwytliwe rzeczy (ktoś wie jakie?), polska leksyka, a przynajmniej moja polska leksyka, jest bezradna. Pozostaje mi zastosować młodzieżowy slang mojej młodszej córki: ekstra.
The Dø - On My Shoulders
starfucker
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ja tam widze u tego pana na zdjeciu kawal siusiaka. fajny kawalek.
OdpowiedzUsuńi mi sie podoba
OdpowiedzUsuńextra
OdpowiedzUsuń