4 listopada 2008
SSZAFY ZNIKĄD: DUKE SPECIAL
Sylwia już pisała: dziś Strzałów nie będzie, polityka wygrała ze sztuką. Dla zawiedzionych okruszek klimatów, które miały nastąpić.
Nie o Dumoncie tu będzie, choć Duke Special, jak gwiazda naszych nadchodzących urodzin, też jest z wysp. Ale z Irlandii. Taka z niego europejska wersja Rufusa Wainwrighta, choć gorsza, co nie powinno dziwić, skoro wszystko, co amerykańskie, jest lepsze. Wodewilowo, mjuzikalowo, usilnie przebojowo. Przesłuchałem całą płytę 'I Never Thought This Day Would Come' Duke'a i radzę, byście sobie lepiej obejrzeli wieczór wyborczy, bo potrzebna jest zmiana. Ale jeden, cyfrowo 1, numer urzeka.
słodkie słodkie buziaki
Piotr
Etykiety:
sszafy,
strzały znikąd
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
dużo za mało tego pocieszenia.... heh....
OdpowiedzUsuńSłodkie niezmiernie.
OdpowiedzUsuń