14 kwietnia 2008
BEZ i
Bassline’owe numery mają tę ciekawą przypadłość, że wszystkie brzmią tak samo. Niemniej wciąż świeżo, choć wielu wietrzy w gatunku jedynie zręczne odświeżenie 2step’u. Co nie zmienia faktu, że od sukcesu „Heartbroken” coraz częściej połamane i podszyte smykami bity sprawiają, że machamy rączkami i nóżkami. Ale bassline robi nam dobrze po dwakroć, bo przywraca parkietom nieco zaniedbaną przez rozmaite b-more’y i b-funki melodię.
No to zapodajmy dwa numery, kluczowe dla hahaemowych balang kilku ostatnich miesięcy.
H20 razem z Platnum sprzedają nam historię niepewnych przyszłości kochanków. Jak radzić sobie z miłosną i egzystencjalną niepewnością, kiedy nie wiadomo nawet, czy na jutrzejszej matmie nie będzie niezapowiedzianej kartkówki? Ja to kupuję, bo się utożsamiam. I płaczę ze wzruszenia, jak nie płakałem od pamiętnego hiciora Lumidee.
Dla chętnych dwie wersje wyciskacza potu i łez H20. Jamie Duggan wchodzi dwa razy do tej samej rzeki i łamie połamane. Jason Herd przerabia numer w house’owy klasyk, gdzieś między Marshallem Jeffersonem a Layo & Bushwacka. Jesteśmy w domu.
Numer dwa to remiks autorstwa Wideboys, którzy do tej pory niczym mnie do siebie nie przekonywali. Tym razem, na nasze szczęście, pomyliły im się guziki w studiu. I jak nie pierdolnęło! Ze starcia z niekwestionowanym pretendentem do tytułu singla 2008 wyszli z podniesionymi czołami.
Mika
Etykiety:
bassline,
h two o,
h20,
jamie duggan,
jason herds,
karmienie pająków,
niche,
snoop dogg,
wideboys
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Yo
OdpowiedzUsuńNawet nie odswiezanie 2stepow, a speed garage. Kozak blog.
love
Oskar
Bassline to odgrzewany kotlet. Podhajpowany speed garage, ktory swiecil triumfy dekade temu.
OdpowiedzUsuńWideboysi robili fajne, poszatkowane 2stepowe remixy (vide skladanka Rewind z 2000 roku).
Ale to bylo dobre 10 lat temu...
no nie, dobre jest nadal. tyle, że tak wyglądają cykle w elektronice, niestety, że wszystko wraca w mniej lub bardziej zmienionej postaci. no bo jak bardzo świeże są powiedzmy taki dubstepy?
OdpowiedzUsuńPewnie, ze dla niektorych dobre. Ja tego nie kupuje. Wazne, ze ferment w muzyce trwa.
OdpowiedzUsuń