2 stycznia 2009

ZIMOWY CZILAŁT



Siedzę w domu, wciąż regeneruję siły po slwestrowym armagedonie, na drugim froncie walczę ze szczwanym wirusem grypy. W gazecie se czytam, że zaraz ma się ukazać bestiariusz ostatnich dziesięciu lat Kylie - ale w remiksach - i już współczuję bywalcom Jadłodajni Filozoficznej. Na płycie mają się znaleźć edity m.in. Chemical Brothers i Fischerspoonera. Ach, jak ta Kylie trzyma rękę na pulsie. Jak ona te trendy prawie jak Madonna kreuje!
(Co nie zmienia faktu, że 2 many Djs, biorąc się za Can't get you out, uczynili jeden z moich najulubieńszych remiksw evah. Nawet mimo pewnej archaiczności - z perspektywy dzisiejszych trendów - brzmienia).
Ogarnąłem tę płytę przed momentem na amazonie, żeby sprawdzić, czy będzie tam on. Nie będzie. Będzie za to na okładce czcionka ukradziona od Slam Dunków, a w zasadzie złotego chłopca Marcela, który i nam robi identyfikację graficzną. Bożeśtymój, jaki ten świat mały.
Ale nie o tym miało być, a o przezajebistym remiksie "Overload" Sugababes Capoeira Twins, który przeniósł mnie do roku 2000. Rok ten charkteryzował się ogólnoświatowym wyluzowaniem i radością z powodu nie nastania końca świata po Y2K. Dajmy na to rrrrrrrocka reprezentowali agresorzy z Coldplay. Kylie powoli wracała do łask z "Light Years", ale to jeszcze nie był jej szczyt. Fajne były chill outy, acid jazzy, lounge. Thievery Corporation nagrywali wtedy nie tylko płyty, których chciało się słuchać, ale również zajebiste. Tamto brzmienie znudziło się dość szybko, choć co cierpliwsi dawali jesszcze szanse buddabarowym składankom vol. 179.
Podobno wciąż żyją świadkowie tamtych czasów. W sterylnych, minimalistycznych mieszkaniach czeszą swoje persy. W tle leci muzyka tła (jak zmyślnie!) z Radia PiN. Głęboki i miły głos voicemastera zapewnia ich, że to radio smakoszy dźwięku.

Mika

2 komentarze:

Nim cokolwiek napiszesz, pomyśl o swojej matce. Czy byłaby dumna?