Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sharkslayer. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sharkslayer. Pokaż wszystkie posty

6 czerwca 2009

REKIN ZJADA CIĘ OD GŁOWY



Zombie Disco Squad i ich zulu house'y to trochę taka muzyka dla modelek, żeby mogły sobie pokręcić dupkami przy barze i nie spocić się przy tym. Ewentualnie muzyka do bardzo dobrych narkotyków, czego jednak oczywiście nikomu nie życzymy. To znaczy narkotyków w ogóle, bo to zło straszne. A jak już jakieś mają być, to tylko te najlepsze!!! Natomiast jeśli chodzi o produkcję, oryginalność brzmienia - wyrządzają. Sprawdźcie hicior VV Brown, gdzie jest i dubowość podwodna, i niepokój taki, że ten rekin gdzieś krąży, gdzieś czycha.

VV Brown - Shark In The Water (Zombie Disco Squad Remix)


Jeszcze bardziej dubowe są ostatnie remixy Sharkslayera z cyklu 'Nassau'. 'Spraycan' Renaissance Man'a w jego wersji znajdźcie sobie sami, bo pierwsze dziś tu nie pasuje, po drugie ruch to zdrowie, ale zapewniam, że się nie rozczarujecie. Pod noski podetknę wam za to edyt numeru Lenki i Nadastrom.

Lenka & Nadastrom - Trouble Is A Friend (Sharkslayer Nassau Edit)

mika

9 maja 2009

FIDGET Z MORDERSTWEM W TLE



Trzy dni męczył mnie ten numer, ten sampel. W oryginale - słabszym - Rico Tubbsa (który kiedyś grał w Bomfunk MCs, za co dozgonna siekierka!!) jego nie ma. Dopiero Fińczycy (w Warszawie jest ulica Finlandzka) z Sharkslayer w swoim edycie dodali melodyjkę, która nie dawała mi spokoju:

Rico Tubbs - Boom Riddim (Sharkslayer Remix) !!!

W kamientach na Discodust ktoś napisał, że numer powinien zwać się 'Meet Her At The Love Parade 2009' i fakt, jakieś podobieństwo jest, ale to nie ten sam motyw. Podskórnie czułem, że to coś, co znam z dzieciństwa, gdy niewinnie biegałem po łąkach kwiatowych, najntis niechybnie oranżadkowy. Aż dziś z rana naszło mnie natchnienie:



Ale to oczywiście kawior numeru Ohio Players z 1975 roku, wokół którego urosła miejska legenda. Według niej w nagraniu słychać krzyk mordowanej kobiety - modelki, która pozowała - klęcząc na szkle i polewana miodem!!! - do okładki albumu Honey.

Żeby dokreślić krwawą historię: Sesja zdjęciowa miała miejsce podczas nagrań albumu, pani sobie klęczała na tym szkle, lecz to wata szklana była. Połączona z miodem, wata przyschła do ciała modelki i ją poważnie pokaleczyła. Zakrwawiona dziewczyna poszła do menedżera i zagroziła, że pozwie za to grupę. Przedsiębiorczy menedżer w lot przekalkulował, ile zielonych odpłynie za takie niedopatrzenie i uznał, że bardziej opłaca się zadźgać nieostrożną a bezczelną modelkę. Zespół nie przestawał nagrywać...

Tropcie, węszcie, knujcie:

2:32...
The Ohio Players - Love Rollercoster




mika