27 listopada 2008

DUKE DUMONT



To właśnie ten londyński dj i producent uświetni nasze trzecie urodziny. Jaramy się szczególnie mocno, bo przez pierwsze półrocze anno domini z umiłowaniem katowaliśmy naszą publikę jego przyciężkimi rap-basssami.

Duke Dumont - Pop Dat Possay
Duke Dumont - Lean & Bounce
Duke Dumont - Duke's Fanfare

Potem odkryliśmy jego wrażliwsze oblicze.

Mystery Jets - 3 Doors Down (Duke Dumont Reconstruction)

I to bardziej house'owe.

Idiotproof - The Deacon (Duke Dumont Live From Brooklyn Remix)

Na hucznym jubileuszu, oprócz Duke'a, zagrają minimalowe ziomki z No Prostitution, w tym nasz blogowy Wujek Broda. Ponadto szalony, dziki i nieokiełznany Kosakot (Sorry, Ghettoblaster), no i oczywiście my. Line up, pi razy drzwi, wygląda tak:

21.30-23.30
no prostitution

23.30 - 00.30
kosakot

00.30-2.00
hhm

2.00-3.30
duke dumont

3.30-do rana
back to back all stars

Miejsce to oczywiście Znaleziony Obiekt. Wjazd do 23:00 - 15 zeta, potem 20. Koniecznie miejcie przy sobie dowody. Na miejscu moc wesołych atrakcji, z nami w roli głównej.

Do Zobaczenia.

S.T.tees & Starfucker

9 komentarzy:

  1. http://www.youtube.com/watch?v=5tIwOgmm6YI

    OdpowiedzUsuń
  2. przyznam sie bez bica - to ja krzyczalem pedaly jak zaczynaliscie grac. taki zarcik...

    OdpowiedzUsuń
  3. ale wogle jaka masakra przed wejsciem ok 0:30 byla(a z polowa to chyba studenci ersamusa czy innego sokratesa), zrejterowalem i prawie do domu poszedlem. tak czy siak - dumont w 2 polowie swojego seta zagral tak ze 'tanczylem ze lzami w oczach', a pozniej bylo juz czysto frenetycznie.
    buzi!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. godzina stania w kolejce, wkurwiania, myśli by sobie odpuścić, wpychające się z boku omijając całą kolejkę bezczelne erasmusowe dziewczęta rozważające równolegle pójście do zoo lub 70tki i nie wiedzące kto gra i co to za impreza

    ale


    Duke REWELACJA, miazga i zdobyte tytuły jak najbardziej słuszne, było warto czekać, nie gral kawałkami tylko kreował piękną muzyczną opowieść...

    OdpowiedzUsuń
  6. tekno tekno tekyeah

    i my się strasznie jaraliśmy, okrzykami macia też, ale przede wszystkim setami, wszyscy goście zagrali zajebiście, dzięki wielkie raz jeszcze, ale nie mniejsze wszystkim przybyłym klabersom.

    ludzkość dopisała, byli mniej więcej wszyscy, a zwłaszcza ci, co być powinni.

    naklejki bawiły, watman karmił, didżejka w nowym miejscu zakrzywiła parkietową przestrzeń dość dodatnio, mamy nadzieję, że czujecie podobnie. czy nie?

    buziaki
    hahaemsy & emenemsy

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy2/12/08 20:05

    obiekt to jednak dziwne miejsce jest (densflor taki jasny i z dupiastymi kolumnami) ale zejscie grajacych na ziemie poprawilo moja percepcje. nie wracajcie juz na oltarz plz
    hugs!

    OdpowiedzUsuń
  8. dla nas stara miejscówka to było orle gniazdo. łatwiej się stamtąd wypatrywało lądu niż grało

    OdpowiedzUsuń

Nim cokolwiek napiszesz, pomyśl o swojej matce. Czy byłaby dumna?