9 września 2008

WINYLOWA KUCHNIA WUJKA BRODY

Witajcie w ambulatorium krokodylki!
AS

Powakacyjny odcinek naszych plastikowych przygód będzie przebiegać pod znakiem Circus Company i muzyki pozostającej w klimatach tej wytwórni. Jest w tym odrobina prawdy - jesień się zbliża, dziać się będą rzeczy coraz dziwniejsze i cyrkowniejsze...


Żeby miękko wylądować po wakacyjnych szaleństwach z pewnością dobrze zrobi nam odrobina gospel, zwłaszcza jeśli czarna rytmika odnajduje się w bardziej współczesnych środkach wyrazu. Po latach spędzonych u sterów szacownej Circus Company, Sety wydał swoją pierwszą płytę, która od razu zaskarbiła sobie wielu fanów, szczególnie za sprawą świetnego remiksu z Kanady: Mogane (Guillaume & The Coutu Dumonts Remix). Rewelacyjna, miękka produkcja, świetnie rozłożone sample, niebanalna rytmika potwierdzają, że house nigdy nie zginie przy tak zdolnych producentach. Na oddzielne słowa pochwały zasługuje też oryginalna okładka...


Kolejna propozycja, "Crazy Place" Dave'a Aju, to fuzja eksperymentu z najlepszymi szlifami klubowymi jakie nadaje utworom w remiksach Luciano. Dave wyprodukował ten utwór mając za jedyny instrument swoje własne usta (tytułowe crazy place?). Idea nie nowa, był już przecież Matthew Herbert (choćby "Bodily Functions"), ale za to wykonanie intrygujące. Remiks Luciano - "Crazy Place (Luciano Remix)" pozwala nam długo cieszyć się subtelną piramidą oryginalnych dźwięków Dave'a i wyczekuje dopiero do szóstej minuty z pierwszym elektronicznym akcentem. Jego intruzja jednak rozpędza utwór i nadaje mu świetnego impetu, który punktuje niewymuszone, za to bardzo melodyjne solo na syntezatorze. Poświęciwszy temu utworowi więcej uwagi naprawdę trudno go nie docenić. Polecam.


Pozostając w klimacie Circus Company, ale przenosząc się do Detroit, proponuję posłuchać zwieńczenia nowej płyty Kenny'ego Larkina - "Keys, Strings, Tambourines" wydanej dla Planet E Carla Craiga. Larkin to weteran sceny techno, zaczynał w 1990 u boku takich tuzów jak Juan Atkins czy Derrick May. W jego muzyce słuchać różne wpływy: jazz, house oraz techno. Czuć też, że Larkin nie jest powielaczem pomysłów, ale kreatywnym muzkiem, który ciągle na nowo definiuje brzmienie czarnej muzyki z Detroit, którą wielu dziś zbyt łatwo wkłada do worka z "vintage techno". W "Cirque De Soul"mamy plejadę pięknej muzyki: od dubowego techno po jazz. Najlepsze jest jednak to, że tego kawałka po prostu świetnie się słucha, bez potrzeby muzykologicznego komentarza. Muzyka instant, choć przyjemność trwa dłużej niż pięć minut. Spróbujcie sami.


Na koniec pokonamy klasyczną w techno trasę Detroit-Niemcy i wylądujemy w Dusseldorfie i Berlinie, gdzie można spotkać Loco Dice - autora albumu "7 Dunham Place". Ten kawałek to zdecydowanie najbardziej mainstreamowa strawa na dziś, choć nie pozbawiona eksperymentalnego rysu. Surowy bit, trochę szumów i dobra gadka alfonsa z Brooklynu złożą się w parkietowy wymiatacz? Tak, pod palcami Loco Dice! Dekadencki klimat, dużo erotyki i efekt murowany. Loco Dice - Pimp Jackson Is Talkin' Now to trochę utwór zagadka, taki Frankenstein nowoczesnego techno, "dj tool" dla odważnego didżeja. Pokazuje jednak, że można coś ciekawego wykrzesać właściwie... z niczego. Żeby dało się tak robić cannelloni...

Broda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nim cokolwiek napiszesz, pomyśl o swojej matce. Czy byłaby dumna?