30 lipca 2008
BOND. JACK BOND.
Pamiętam doskonale, jak Jack White opowiadał Kaczkowskiemu w wywiadzie parę lat temu, że od zawsze marzył o napisaniu piosenki do filmu o seksacyjnych przygodach agenta 007. Ułożył sobie nawet taki temat muzyczny, ale że z Bondem mu nie wyszło, zrobił z niego piosenkę dla The White Stripes. Nazwał ją "Seven Nation Army".
A tu mi od rana muzyczne serwisa donoszą, że marzenia się spełniają. Jack White napisze piosenkę do najnowszego Bonda, "Quantum of Solace", i wykona ją razem z Alicią Keys. Gdyby nie wykorzystał słynnego basu (a w zasadzie przestrojonej gitary) do wspomnianego numeru Pasków, mielibyśmy być może najlepszy bondowski temat. Dziś White zdaje się mieć niewiele wspólnego ze wściekłym geniuszem, jakim był kilka lat temu, mimo to trzymam kciuki i czekam. Koncept przedni, duet - pierwszy w historii piosenek do Bonda - z Alicią może być intrygujący, tytuł - "Another Way to Die" - daje radę. Oby okazało się, że Jack był przezorny i takich niesamowitych tematów ułożył wtedy kilka.
The White Stripes - Seven Nation Army (Tim Deluxe Bootleg Remix)
Fucker. Starfucker.
P.S. Nasz blog zamienia się powoli w serwis informacyjny. Dzisiejszego niusa donoszę za Pitchforkiem, który donosi za Billboardem, który dodaje, że przedstawiciele artystów nie potwierdzili jeszcze tej informacji.
Etykiety:
james bond,
the white stripes
29 lipca 2008
THEY GOT ME
Tej jesieni The Roots zawitają do Warszawy. Koncert, który dali w zeszłym roku w Gdyni, jest i zawsze w będzie w moim top 3 gigs evah. Dla wszystkich tych, którym nie podobało się bo zagrali "Seed" dwa razy szybciej niż na płycie mam "You got me". Dwa razy wolniej niż na płycie.
28 listopada, Arena Ursynów (cokolwiek to jest).
sylviah
28 lipca 2008
YOU SAY BOOO, WE SAY YEAH!!!
Czyli Animal Collective w Polsce!
12 października we Warszawie, 13 w Katowicach.
Dodam, że ich koncert na Malcie w 2006 roku był jednym z najlepszych, jakie widziałem w życiu. 2/3 publiczności wyszło.
Kiepa??
stahfuckah
Etykiety:
animal collective,
śmiercionośne marchewki
24 lipca 2008
METALLOVE
Się naszało koszulki, się pamiętało składy, się znało dyskografię. Nam wraca, a wam?
1983 Metallica - Motorbreath Metallica zaczęła się na 'Kill 'Em All' !!!
1996 DJ Shadow - The Number Song jest tu i sampel z 'Oriona'
1997 Metallica & DJ Spooky - For Whom The Bell Tolls (The Irony of it all) z fantastycznej ścieżki do 'Spawna' - Metallica w wersji d'n'b
2001 Buck 65 - Up The Middle niezal rap z intrem z 'Battery' w podkładzie !!!
2006 DJ M.I.F. - Tricky Sandman (Run-DMC vs. Metallica) taki maszap !!!
2007 Metallica - Master of Puppets (Justice remix bootleg) finiszują z Uffie
2008 Metallica - Master of Puppets (Autodidakt remix) !!!
2008 Wax Audio - Sad But Superstitious (Metallica vs. Stevie Wonder) czarny mezalians !!!
2008 Tiedye - Nothing Else Matters piękny balearowy kower albo soundtrack do 'Kwanta' !!!
!!! - witamy w Hungrymobilu
Sylwia vs Metamika
TAŃCE, TAŃCE, TAŃCE
22 lipca 2008
LUV LETTERS
Pierwszy od Lekarza Sarmaty Dyżurnego na pogotowiu w Gdyni:
Drugi od Vodka Girl:
Bitch, you breakfast.
Le Le - Breakfast
Drugi od Vodka Girl:
Bitch, you breakfast.
Le Le - Breakfast
21 lipca 2008
MIĘDZY INNYMI
mc underworld n'pepa peter six 50 three five nelly kelly jackson furtado ace beck nine west harrison brown pink cat hammer prodigy procol mafia thin bjorn clarkson folds blur lizzy elvis radiohead salt inch george chris khalifa cure soulja ben nails of boy costello harum blackstreet michael kanye john usher beastie base boys cent fergie stevens megadeath
Girl Talk - Don't Stop
Girl Talk - Here's The Thing
Girl Talk - Still Here
starfucker
Etykiety:
girl talk
20 lipca 2008
SSZAFY: AIRWALKER
Podesłała mi link koleżanka. I, jak to zwykle w cyklu Sszafy bywa, muzyka będzie mówić sama za siebie. Ja pozwolę sobie tylko na krótki komentarz: ja pierdolę.
Jeremy Jay - Airwalker
starfucker
Etykiety:
jeremy jay,
sszafy
17 lipca 2008
16 lipca 2008
8Es
Za młody jestem, by mieć sentyment dla lat osiemdziesiątych. Może za późno podłączyli mi kablówkę, może to kwestia doskonałego smaku, ale z dekady cekinów i kobiet-manekinów niewiele przyczynilo się do ukształtowania mojej muzycznej mikowatości. Niektóre piosenki wkradają się do głowy bezwiednie. Nie zawsze mi to przeszkadza:
Jestem dzieckiem Najntisów. Ich kolorowy triumwirat trwa już od kilku sezonów, a ja się klepię po udach, pokrzykując uuuu-uuuu!! Nie sposób jednak nie docenić żywotności ejtisowych tematów. Ejtis w temacie. Skurwiel w tomacie. Bałns.
stara raszpla nie rdzewieje:
Madonna - Into The Groove (Sidechains Remix)
o kurwa:
Men Without Hats - Where Do The Boys Go (Mr Miyagi Maximation)
tańczące z reniferami fińskie czarnuchy tym razem pomyliły dekady, ale z oszałamiajacym efektem:
Top Billin - My Girl Wants
Curses! aka Drop The Lime, tak jak Mika, cytuje przebój Cutting Crew:
Curses! - Died Tonight
She's a maniac, maniac on the floor. And she's dancing like she never danced before:
Michael Sembello - Maniac (Bloody Beetroots Remix)
lecę zrobić trwałą
Starfucker
Etykiety:
80's,
90's,
Bloody Beetroots,
madonna,
Sidechains,
Top Billin
15 lipca 2008
HOUSAE SUNDAE
W naszej skrzynce znalazł się ostatnio przeurokliwy remix Division Kent, popełniony przez znany nam skądinąd Phantom's Revenge. Numer zabrał mnie z powrotem w okolice 2000 roku, wakacje pomiędzy podstawówką a liceum a to będzie bardzo dziewczyński post.
Division Kent - Offshore (The Phantom's Revenge Remix)
Nagle przed oczami mam piękną Sophie i wysokiego osobnika zagubionego w małych japońskich uliczkach.
Spiller ft. Sophie Ellis Bextor - Groovejet
Z innych takich, które królowały na nadmorskich deptakach.
Modjo - Lady (Hear Me Tonight)
Jakieś 3 lata temu dali w Fabryce Trzciny przynudnawy koncert, ale 'Breathe' pozostanie chill-outowym szlagierem wszechczasów.
Telepopmusic - Breathe
I prosto z pierwszej 'piątki wszechczasów' Sylwii. Royskopp i ich blue-popowa inspiracja - Bobby Vinton.
Royksopp - So Easy
Bobby Vinton - Blue On Blue
Takie to wszystko ładne i słodkie, mogłoby służyć za tło muzyczne do lodziarni. Jakoś tak mamy, że kręcimy noskiem na hasło-house, ale na początku wieku był taki dobry okres, że balsamem na serce był nam Cassius, Phats&Small, Dimitri from Paris...
Niestety ostatnio (z niemałą pomocą składanek typu Pozytywne Wibracje)lodowy house zamiast z dobrymi acid-jazzowymi i transowo-elektronicznymi korzeniami kojarzy się z muzyką do windy. Szkoda.
S.
Etykiety:
phantom's revenge,
royksopp
14 lipca 2008
RAGGADOCIO
Taka się jakaś wysypka numerów z okołoraggowymi zaśpiewami zrobiła. Nie oceniam, obserwuję, zauważam, notuję.
Absurd - Gangsta4life (Absurd Bassline Edit) znooooooowu bassline
Tu, drogie dziateczki, piękny stabik neutralizuje ciut ciężkawy bit - skrajnie polecam
Jamtech Foundation ft Busy Signal - Pounds Of Dro
Mad Again dochrapało się jakiegoś pierdyliarda remiksów, żaden mnie nie zabił. Ten jest najfajniejszy, przyjemnie letni, niemal czilałtowy, prawie nietaneczny
South Rakkas Crew - Mad Again (Emynd's More on the Floor Remix)
A tu z lekko chujowego elektrowego bitu wyłania się melodia znana i lubiana. Ambicje zostawiamy w namiocie, wypijamy piątego redsa, wrzucamy dziewczyny do wody
Nick Corline vs. Katherine Ellis - Could You Be Loved-I Love This Life (Martin Nocera & Montanari Pump Remix)
Zarzewie merytorycznych dyskusji w HHM. Eryk to kocha, Sylwia bałnsuje, ja się wzdrygam i oburzam (Tronik Youth również), ale w sytuacjach kryzysowych całą trójką dibididżeja żarliwie śpiewamy w kanonie
The Count of Monte Cristal - Dibby DJ
serwus
Piotr
Etykiety:
bassline,
Count of Monte Cristal,
piano stab,
ragga,
reggae,
the count and sinden
13 lipca 2008
HANGAR HANGAR MODELS
A miało nas tam nie być. Tegoroczny line-up nie pociągał do momentu, kiedy zaproszono Hungry Hungry Models do zagrania na Beat Stage. W hangarze. Rave. Rew.
Niemniej momenty były - Sylwia powróciła do swoich mojżeszowych korzeni na Devotchce, Jay-Z udowodnił, że w Piotrku drzemie wielki czarnuch, Eryk zorganizował takie jam session z dałnami z m.in. Hatifnatsów, Yummy Cake i CSU, że w przyszłym roku będzie z tego oddzielna scena, Piotr znowuż stwierdził, że dupa Eryki Badu jest jak teatr. Reszty nie pamiętamy. Aj, był jeszcze drugi, nieoficjalny jam w toi-toiu - piosenki oazowe, barany pod piwnicami, beatbox. Odlecieliśmy na Plutona. Atmosfera była przyjemna, byliśmy lekko pobudzeni.
A potem zagraliśmy. Było tak:
fot. by Joanna Jurczak
Skończyło się owacjami i kilkuminutowym skandowaniem naszej nazwy. Jak babcię kochamy. Gig życia.
siostra Sylwia i Piotr Dałniarz ps. Kawiarz
Etykiety:
hhm,
hungry hungry models
4 lipca 2008
TO THE HUNGRYMOBILE!
2 lipca 2008
STRZALY ZNIKAD 2/7/2008 PO PROSTU WAKACJE
Ostatnie Strzały przed wakacyjnym urlopem. Hahaemowe, przedopenerowe.
Kaliber 44 - Dziedzina
Clipse - Mr. Me Too (Fields Remix)
Common - Faithful
Svelt St - The Right Way
Cryptonites - Can't Give You Up (Captain Crunk Remix)
The Phantom's Revenge - The Legendary Jackson Tiger
Daft Punk - Revolution 909
Idiotproof - The Deacon (Duke Dumont 'Live From Brooklyn' Remix)
Flosstradamus - Romantic
Frankmusik - Done
Ghost Claws - Flash Pants
ok, ssij, ale to totalne dałny
Do usłyszenia we wrześniu.
starfucker vs s.
Kaliber 44 - Dziedzina
Clipse - Mr. Me Too (Fields Remix)
Common - Faithful
Svelt St - The Right Way
Cryptonites - Can't Give You Up (Captain Crunk Remix)
The Phantom's Revenge - The Legendary Jackson Tiger
Daft Punk - Revolution 909
Idiotproof - The Deacon (Duke Dumont 'Live From Brooklyn' Remix)
Flosstradamus - Romantic
Frankmusik - Done
Ghost Claws - Flash Pants
ok, ssij, ale to totalne dałny
Do usłyszenia we wrześniu.
starfucker vs s.
Etykiety:
frankmusik,
rap,
rave,
strzały znikąd
1 lipca 2008
WINYLOWA KUCHNIA WUJKA BRODY REAKTYWACJA
Tym razem bardzo różnorodnie i wakacyjnie. Mam dla was dzisiaj parę gorących plażowych rytmów, więc zapinajcie pasy, zakładajcie śliniaczki i zaczynamy.
Na pierwszy ogień proponuję EP-kę Guillaume & The Coutu Dumonts pt. "Le Crew Normand". Karnawałowa atmosfera, gorące rytmy i delikatnie poumieszczane melodie (organki!) bujają i wprowadzają w radosno-słoneczny nastrój. Warto zwrócić uwagę na mistrzowsko wyprodukowany wokal. Wszystkie utwory na płycie trzymają równy poziom, ja proponuję wam do posłuchania "God Damn The Whole Shebang".
Kontynuując karnawałowy temat, Great Stuff Rec., która słynie z raczej populistycznego techno, tym razem zupełnie odjechała. Weteran sceny house Jean-Claude Ades proponuje prawdziwą orgię dla fanów salsy i podkręconego tribalowego electro. Pomysł prosty, wykonanie sprawne, a efekt na parkiecie dewastujący. Nogi same chodzą i aż chce się wdziać boa i uderzyć na plażę. Remiksy raczej słabsze, mimo że po nazwiskach Weichhold i Eyerer można było spodziewać się czegoś więcej. Częstuję was więc oryginałem - "Shingaling".
Wracając do bardziej stricte klubowych klimatów, oto nowa produkcja Jeffa Samuela dla niepowtarzalnego Frankie Rec. Muzyka Jeffa tchnie świeżością i jak zawsze rozbraja zawrotnym, hipnotycznym rytmem. Stylistyka wciąż pogodna, choć momentami Samuel pokazuje pazur w świetnych rytmicznych pasażach. Jak zawsze, jego bas nie tylko pieści ucho, ale wbija szpilki w tyłek podnosząc do tańca. Mój wybór - "Spic and Span" jest najbardziej zwrównoważony; "Dementia" jest trochę zbyt hipnotyczna, a tytułowe "Gurd Em" zbyt wyciszone. Zapraszam do posłuchania: Jeff Samuel - "Spic and Span".
Na pierwszy ogień proponuję EP-kę Guillaume & The Coutu Dumonts pt. "Le Crew Normand". Karnawałowa atmosfera, gorące rytmy i delikatnie poumieszczane melodie (organki!) bujają i wprowadzają w radosno-słoneczny nastrój. Warto zwrócić uwagę na mistrzowsko wyprodukowany wokal. Wszystkie utwory na płycie trzymają równy poziom, ja proponuję wam do posłuchania "God Damn The Whole Shebang".
Kontynuując karnawałowy temat, Great Stuff Rec., która słynie z raczej populistycznego techno, tym razem zupełnie odjechała. Weteran sceny house Jean-Claude Ades proponuje prawdziwą orgię dla fanów salsy i podkręconego tribalowego electro. Pomysł prosty, wykonanie sprawne, a efekt na parkiecie dewastujący. Nogi same chodzą i aż chce się wdziać boa i uderzyć na plażę. Remiksy raczej słabsze, mimo że po nazwiskach Weichhold i Eyerer można było spodziewać się czegoś więcej. Częstuję was więc oryginałem - "Shingaling".
Wracając do bardziej stricte klubowych klimatów, oto nowa produkcja Jeffa Samuela dla niepowtarzalnego Frankie Rec. Muzyka Jeffa tchnie świeżością i jak zawsze rozbraja zawrotnym, hipnotycznym rytmem. Stylistyka wciąż pogodna, choć momentami Samuel pokazuje pazur w świetnych rytmicznych pasażach. Jak zawsze, jego bas nie tylko pieści ucho, ale wbija szpilki w tyłek podnosząc do tańca. Mój wybór - "Spic and Span" jest najbardziej zwrównoważony; "Dementia" jest trochę zbyt hipnotyczna, a tytułowe "Gurd Em" zbyt wyciszone. Zapraszam do posłuchania: Jeff Samuel - "Spic and Span".
Etykiety:
broda,
minimal,
tech-house,
winyl
Subskrybuj:
Posty (Atom)