Tym razem bardzo różnorodnie i wakacyjnie. Mam dla was dzisiaj parę gorących plażowych rytmów, więc zapinajcie pasy, zakładajcie śliniaczki i zaczynamy.
Na pierwszy ogień proponuję EP-kę Guillaume & The Coutu Dumonts pt. "Le Crew Normand". Karnawałowa atmosfera, gorące rytmy i delikatnie poumieszczane melodie (organki!) bujają i wprowadzają w radosno-słoneczny nastrój. Warto zwrócić uwagę na mistrzowsko wyprodukowany wokal. Wszystkie utwory na płycie trzymają równy poziom, ja proponuję wam do posłuchania "God Damn The Whole Shebang".
Kontynuując karnawałowy temat, Great Stuff Rec., która słynie z raczej populistycznego techno, tym razem zupełnie odjechała. Weteran sceny house Jean-Claude Ades proponuje prawdziwą orgię dla fanów salsy i podkręconego tribalowego electro. Pomysł prosty, wykonanie sprawne, a efekt na parkiecie dewastujący. Nogi same chodzą i aż chce się wdziać boa i uderzyć na plażę. Remiksy raczej słabsze, mimo że po nazwiskach Weichhold i Eyerer można było spodziewać się czegoś więcej. Częstuję was więc oryginałem - "Shingaling".
Wracając do bardziej stricte klubowych klimatów, oto nowa produkcja Jeffa Samuela dla niepowtarzalnego Frankie Rec. Muzyka Jeffa tchnie świeżością i jak zawsze rozbraja zawrotnym, hipnotycznym rytmem. Stylistyka wciąż pogodna, choć momentami Samuel pokazuje pazur w świetnych rytmicznych pasażach. Jak zawsze, jego bas nie tylko pieści ucho, ale wbija szpilki w tyłek podnosząc do tańca. Mój wybór - "Spic and Span" jest najbardziej zwrównoważony; "Dementia" jest trochę zbyt hipnotyczna, a tytułowe "Gurd Em" zbyt wyciszone. Zapraszam do posłuchania: Jeff Samuel - "Spic and Span".
1 lipca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nim cokolwiek napiszesz, pomyśl o swojej matce. Czy byłaby dumna?